Niedzielny Kierowca #9 – Ayrton Senna
Trzydzieści lat temu na torze Imola w tragicznym wypadku zginął Ayrton Senna.
Wspomnienie
Ayrton Senna podbił serca fanów Formuły 1 swoimi umiejętnościami na torze. Serca Brazylijczyków podbił swoją empatyczną postawą wobec potrzebujących wsparcia w edukacji. W swoim rodzinnym kraju zdobył status niemal boski, podobny do Maradony w Argentynie.
Przyznam się bez bicia: nie czuję się na siłach, żeby na łamach Niedzielnego Kierowcy opisać życie i karierę Ayrtona Senny. Z tym zadaniem mierzyło się wielu redaktorów, pisarzy i twórców filmowych – znakomitych znawców tematu. Moja wiedza o Sennie jest zbyt skromna. Mogę jedynie wspomnieć o emocjach, które wzbudzał we mnie każdy wyścig Formuły 1 sprzed trzydziestu lat, o wpływie na świat motorsportu. W pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych, kiedy formowała się moja miłość do motoryzacji, z wypiekami na twarzy oglądałem wszystko, co dotyczyło Formuły 1, w tym zmagań Ayrtona Senny, Alaina Prosta i mojego imiennika Michaela Schumachera. Wydaje mi się, choć nie jestem pewien, że TEN wyścig oglądałem w telewizji na żywo, ale może to wspomnienie wygenerowane przez zwielokrotnione emocjonalne przekazy o tragedii. Teraz gdy zagłębiam się coraz bardziej w historię, czuję głęboki respekt dla Ayrtona Senny i spuścizny, którą po sobie pozostawił.
Wieczorny seans
Historia Brazylijczyka została kapitalnie opowiedziana w dokumencie „Senna”, w reżyserii Asifa Kapadii. Produkcja zdobyła dwie nagrody Bafta 2012 – za najlepszy film dokumentalny i za najlepszy montaż. Niepublikowane wcześniej ujęcia, wypowiedzi rodziny i przyjaciół, piękna muzyka. To zaspokoi głód biograficzny. Do obejrzenia na Netflixie.
Postscriptum
Scenarzystą i producentem wykonawczym był Manish Pandey, który, zanim został częścią polecanego przeze mnie wcześniej podcastu „Collecting Addicts”, opowiedział w rozmowie z Chrisem Harrisem o historii powstania dokumentu (na zdjęciu z Bernim Ecclestonem, o którym również nakręcił serial, ale o tym innym razem).
New Sportscar Experimental
W 1988 roku McLaren podpisał nowy kontrakt na dostawę silników do swoich bolidów formuły 1. Po kilku udanych latach współpracy z Porsche nowe silniki dostarczać miała Honda. Równocześnie z nowymi silnikami do zespołu trafił nowy kierowca – Ayrton Senna. Obie instytucje (Honda i Senna) znały się już z poprzednich lat w Lotusie. Po transferze do McLarena Senna zacieśnił współpracę z Hondą, która postanowiła wykorzystać charyzmatycznego Brazylijczyka jako kierowcę rozwojowego nowo powstającego samochodu, mającego być odpowiedzią na europejskie sportowe egzotyki – NSX. Pierwsza okazja do przetestowania nowej konstrukcji trafiła się w 1989 roku na torze Suzuka. Senna określił wtedy samochód jako „delikatny”. Ta opinia bardzo zabolała dumnych japońskich inżynierów, ale na szczęście, zamiast popełniać seppuku, poprawili sztywność konstrukcji o 50%. Po kolejnych testach poprawiono zawieszenie i dopracowano prowadzenie. Wreszcie łaska Senny spłynęła na dzieło Japończyków i auto uznano za gotowe.
Tu rozszerzona relacja z testów na Suzuce (niestety po japońsku):
Honda NSX była udaną konstrukcją, o legendarnych wręcz właściwościach jezdnych, lecz niezbyt popularną. Sam Ayrton miał trzy egzemplarze, ale jego udział w rozwoju nie miał mocy PR–owej i europejskie marki skutecznie odparły atak Japończyków.
To nagranie z innych testów na Suzuce, podczas których wyluzowany Senna w błyszczących pantoflach wskakuje za kierownicę i odprawia czary w kokpicie, jest jednym z najważniejszych wersetów w biblii kierowców. To, co zobaczyłem, było inspiracją dla nazwy niniejszego portalu i newslettera.
Włoski romans
Zespoły wyścigowe, zwłaszcza w Formule 1, traktują swoich kierowców jak klejnoty (nic dziwnego, jak się przeanalizuje wartość kontraktów) i nieprzychylnym okiem patrzą na alternatywne motoryzacyjne ryzykowne zachowania (patrz: wypadek R. Kubicy, który przekreślił jego karierę w Ferrari i F1). Senna miał na pieńku ze swoimi szefami przez miłość do jednośladów. Szczególnym afektem darzył włoskie Ducati.
Znał Claudio Castiglioniego, szefa Cagivy, właściciela Ducati w latach 1985–1996. Ten w 1994 roku zaprezentował mu nowy prototyp ulicznego sportowego motocykla – 916. Senna był pod dużym wrażeniem innowacyjnej stylistyki i zaawansowanej konstrukcji motocykla, a podziwiający jego zaangażowanie w działalność charytatywną Castiglioni zaproponował mu wspólny projekt, z którego część dochodu miała być przekazana na wyrównanie poziomu edukacji młodych Brazylijczyków. Kontrakt na użycie marki „Senna” przez Ducati został podpisany w marcu 1994 roku, niecałe dwa miesiące przed śmiercią Mistrza. Pierwsza z trzech serii była limitowana do trzystu egzemplarzy, a Ayrton sam wybrał schemat kolorystyczny.
Tak narodziło się Ducati 916 Senna.
Nazwisko – instytucja
Być może to właśnie współpraca z Ducati, charytatywna deklaracja szefa Cagivy i rosnąca świadomość marki „Senna”, były punktem startowym rozmów między Ayrtonem i jego siostrą Viviane o powołaniu fundacji. Działo się to mniej więcej w tym samym czasie co prace nad Ducati 916 Senna. Przez tragiczny wypadek powołanie organizacji zostało wstrzymane, by wreszcie ogłosić światu powstanie Instituto Ayrton Senna. Organizacja otrzymała PR-owe wsparcie (finansowe pewnie też) m.in. Berniego Ecclestona i Sir Franka Williamsa. Przychody fundacji pochodzą albo z darowizn, albo z tantiem za użycie logo na produktach komercyjnych pojawiających się na odzieży, meblach, zegarkach i oczywiście samochodach.
Fundacja działa nieprzerwanie od trzydziestu lat i jest rodzinnym wielopokoleniowym projektem całej rodzinny Senna.
Wielki powrót
W lutym 2022. roku zespół Williams Racing, w którego barwach Senna startował w ostatnim sezonie, ogłosił, że po 27 latach logo z charakterystycznym „S” zniknie z bolidów startujących w Formule 1. Decyzja uzasadniona została „chęcią zamknięcia tego rozdziału w historii stajni i skupieniu się na przyszłości”.
To oficjalne stanowisko. Prawda jest taka, że mimo szlachetnego gestu mającego początek w sezonie 1995, to nie z Williamsem Senna zdobył tytuły mistrzowskie, czy chociażby miejsca na podium. Może nie zdążył, bo wystartował zaledwie w trzech wyścigach i przez wyjątkową awaryjność bolidu FW16, nie przekroczył mety w żadnym.
Największe sukcesy odnosił w innej brytyjskiej stajni – McLarenie. To z nimi zdobył trzy tytuły mistrzowskie i to biało–czerwony bolid jest do dzisiaj symbolem jego sukcesu.
Trzy miesiące po decyzji Williamsa to właśnie McLaren ogłosił, że logo upamiętniające Brazylijczyka trafi na bolidy z sezonu 2022 i kolejne. Symboliczny transfer do najpiękniejszych chwil, zarówno dla niego, jak i dla nas, kibiców.
Wygląda na to, że w kwestii wykorzystania symbolu McLaren przyparł Williamsa do muru już w 2018 roku, prezentując następcę modelu P1 – model Senna.
Hipersamochód z Woking był bezkompromisową konstrukcją, w której funkcja zdecydowanie przewyższa formę (wymagająca stylistyka) i zapewniała topowe doznania z prowadzenia. Centralnie umieszczony silnik V8 produkował 800 KM i 800 Nm. Moc za pośrednictwem siedmiobiegowej skrzyni DCT trafiała tylko na tylną oś i pozwalała na rozpędzenie do setki w 2,8 sekundy. Nawet Jezza był pod wrażeniem.
Duch Ayrtona wciąż unosi się nad paddockiem całej Formuły jeden. Wielu kierowców, którzy gnali przez Tamburello po nim, podkreśla, jak ważną inspiracją jest dla ich sportowej kariery. Lewis Hamilton stwierdził:
Senna jest niesamowitą legendą. Można wciąż się wiele od niego nauczyć, obserwując, jak podchodził do wyścigów i jak się ścigał. Każdy marzy, że pewnego dnia zostanie uznany za kogoś, kto potrafił jeździć podobnie jak on.
A Bernie Ecclestone:
Problem z pytaniem o dobre wspomnienia związane z Ayrtonem polega na tym, że nie mam żadnych złych. Być może moje bardzo wyraźne wspomnienia dotyczą jego wyrazistych opinii, z których większość była trafna.
Dziękuję za uwagę i zapraszam do zapisania się na listę subskrybentów. Zachęcam również do wsparcia na portalu Buy Me a Coffee i Patreonie. Zebrane środki przeznaczone będą na rozwój magazynu Heel and Toe i docelowo mają umożliwić pełną koncentrację na projekcie. W serwisie Buy Me a Coffee ruszyła sprzedaż zdjęć z testowanymi samochodami. Są to kolekcjonerskie wydruki w numerowanych seriach, na archiwalnych papierach. Jeśli wybór jest za mały, zapraszam na moją stronę, można wybrać dowolny kadr.
Posiadasz wyjątkowy samochód? Chętnie go sfotografuję i opiszę!
Do następnego!